piątek, 1 stycznia 2021

(49) DWIE WALIZKI

 


Chcąc przyrównać do czegoś układanie własnego życia, możemy odwołać się do prostego porównanie jakim jest układanie rzeczy w walizce. Traktując życie jako podróż, w walizce staramy się ułożyć wszystko tak, aby bez najmniejszych zagnieceń i nieporządku dotrwało do jej końca. Wygładzamy powierzchnię, równamy brzegi, niwelujemy różnice w poziomie, które mogłyby zakłócić tę symetrię oczekiwań. Oczywiście zdając sobie sprawę z tego, że i ona i my musimy przygotować się na różnego rodzaju wstrząsy czy wypadki a czasami może i nawet kataklizmy. W staranności życia zabezpieczamy wszystko najbardziej jak się da i najlepiej jak potrafimy. A co się dzieje, kiedy w naszym życiu pojawia się, nagle mniej lub bardziej, ktoś z drugą walizką? Swoją własną przecież. Otwiera ją albo otwieramy je jednocześnie i zaskakuje nas wtedy coś, czego nie braliśmy pod uwagę w naszej perspektywie trwania, czyli przeżycia tej podróży, jaką jest życie. Zadziwia nas jak różna może być droga, pomysł, koncepcja, plan czy próba poukładania wszystkiego tak, żeby w konsekwencji również pozostało proste, gładkie, bez zagięć, zabrudzeń czy uszkodzeń. A przecież do tej pory korzystając z własnej metody porządkowania uważaliśmy, że jest jedyną słuszną, właściwą, skuteczną i prowadząca do tego, co dla nas najlepsze. Tymczasem okazuje się, że żeby coś w naszym życiu było proste i dobre, można do tego dojść w zupełnie inny sposób. W drugiej walizce możemy zobaczyć całkiem inny obraz. Nie ma tam rzeczy ułożonych jak u nas - płasko, warstwami, kolorami i wygładzonych. A jeszcze dodatkowo pokrytych jakąś folią mentalnego bezpieczeństwa. 

W drugiej walizce widzimy każdą z rzeczy zwiniętą w rulon, albo jeszcze do tego często wywróconą na drugą stronę. A przy tym wszystkim zauważamy, że efekt tego pomysłu jest dokładnie taki, jakbyśmy oczekiwali albo czasami nawet lepszy. I ten dany nam czas na zerknięcie z innej perspektywy, na czerpanie z innego pomysłu, innego postrzegania rzeczy ważnych pozwala nam dostrzec to, czego nie widzieliśmy albo nie braliśmy pod uwagę. Że niekiedy trzeba wyjść ze swojego wymiaru, trzeba czasem coś zwinąć, wywrócić na drugą stronę, żeby pozostało gładkie i proste. Dlatego tak ważne jest żeby, kiedy pojawi się ktoś, kto przed nami tę drugą walizkę otworzy, choćby nawet na krótki czas, przypatrzeć się, zastanowić i zaczerpnąć z niej tę inną niż dotąd perspektywę, tę inną niż dotąd drogę. Nawet jeśli się nie przyda w tym momencie, to będziemy wiedzieli, że istnieje.

O tym jak w zamkniętej perspektywie czasu, zmieniając czekanie w czerpanie tego, co dotychczas inne, w sposób pełny i wyjątkowy można zmieniać swoją codzienność, albo przynajmniej dodać jej innych barw, przeczytacie na stronach 181-185 książki Miłość w czasach epidemii.


Photo by Angelina Litvin on Unsplash

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz