piątek, 25 grudnia 2020

(48) MIEJSCA


Życie wiąże nas z różnymi miejscami. Pierwsze, choć nie jest naszym wyborem, to pomaga nam dostrzec z czasem to, czego potrzebujemy. Późniejsze (lub może wciąż te same) dla jednych pozostają krótką przystanią dla innych stałym portem, bezpieczną enklawą. Ale to jak czujemy się w nich, jak funkcjonujemy w ich przestrzeni zależy od tak wielu czynników, że w zasadzie nie potrzebujemy ich ani poznać, ani zdefiniować. Wystarczy, że są. Przyjmujemy te miejsca jako coś naszego. Po prostu jest nam w nich zwyczajnie dobrze, albo robimy wszystko, żeby tak było. Każdy z nas wraca przecież wiele razy tam, gdzie czuje się jakoś wyjątkowo. Nie do końca jednak jesteśmy pewni, czy to te miejsca kształtują coś w nas czy odwrotnie, to my kształtujemy je sobą. Ważne jest, żeby się w nich odnaleźć, związać myśli i emocje, uchwycić spokój. Bo przecież nasze miejsca w życiu sprawiają, że, choć to subiektywne, czujemy się w nich bezpiecznie i jesteśmy w nich sobą. Na tyle ile możemy. W nich nie udajemy, wszystko tu dzieje się naturalnie i prawdziwie.  I nawet zupełnie nieświadomie, to właśnie w nich czy poprzez nie, pokazujemy siebie i naszą codzienność. A one same grzejąc noce i dni, mogą przecież wiele o nas powiedzieć. Skoro my będziemy się widzieć w nich, to i w nich zobaczą nas inni.

Zapraszając kogoś do swoich miejsc, zapraszamy go właśnie do siebie. Dzielimy się tym, co najbliższe terytorialnie, ale nie tylko. Pokazanie siebie w najbardziej osobistej przestrzeni może przynieść całkiem nowe doświadczenia, zaskoczenia nawet. Nie dla siebie samego, ale właśnie dla tego zaproszonego. Bo może okazać się, że przenosząc się do miejsc wcześniej nieznanych a bliskich nam jedynie poprzez osobę, doznamy czegoś dziwnego, czasem niewiarygodnego. Mimo, że znajdziemy się w czymś dla nas dotychczas obcym, często odległym świadomościowo czy emocjonalnie to...czujemy się w nim tak dobrze, tak spokojnie i swojsko, jakbyśmy znali je od dawna, albo od dawna było ono bardzo nasze. I wtedy może wykroczyć to poza jedynie emocje relacji z osobą, której miejsce poznajemy i może stać się odkryciem czegoś na nowo, ponad te dotychczasowe emocje. Może stać się zgłębieniem, potwierdzeniem podobieństwa, wspólnoty myśli, uczuć, oczekiwań. I wtedy poznajemy się nawzajem bardziej, takie poznanie zostawia w nas trwały ślad. I nowe miejsce zostaje w nas i w naszym życiu. Choćby po to żeby móc do niego wracać. „Wracam po to by, choć na kilka chwil, zamknąć oczy i móc uwierzyć że....”.

O tym jak punkty na mapie naszego życia są w stanie przemycić emocje drugiej osobie i czy zwiedzając czyjeś miejsca, poznajemy kogoś bardziej przeczytacie na stronach 169-180 książki Miłość w czasie epidemii. O Marku Grechucie i Krakowie także ...


Photo by Ethan Hoover on Unsplash

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz