piątek, 4 grudnia 2020

(45) PRZEKRACZAJĄC PRZEZNACZENIE

 

Przeznaczenie stanowi pretekst dla zwalniania nas z odpowiedzialności za nasz los. Sprawia, że w ręce nieokreślonego oddajemy to, co ma się wydarzyć. Ściągamy z siebie presję tego wszystkiego, na co wydaje się, że nie mamy wpływu. Przeznaczenie racjonalizuje strach przed tym czego nie chcemy. Nie pragniemy. Albo wręcz się boimy. Ale strach ten można przezwyciężyć poprzez porzucenie zdawania się na ślepy los. Gdy podejmujemy decyzję, zostawiamy przeznaczenie za sobą. Bierzemy sprawy w swoje ręce. Upodmiotowiamy się jako twórca dzieła, wychodząc z roli tworzywa, kształtowanego wolą i działaniem innych. Stajemy się murem, za którym sami chcemy ochronić to co dla nas ważne.

Istotą podjęcia decyzji jest odpowiedzialność za jej skutki. Zauważając, że życie ludzkie dzieje się tylko raz Milan Kundera pisał, że nigdy nie będziemy mogli stwierdzić, która z naszych decyzji była słuszna, a która zła. W każdej sytuacji możemy decydować tylko jeden raz. Nie mamy żadnego drugiego, trzeciego, czwartego życia, abyśmy mogli porównać konsekwencje różnych decyzji. Strach przed negatywnymi efektami nie musi tylko paraliżować. W pozytywnym wymiarze może dać także czas na namysł przed podjęciem decyzji. Może taką decyzję zracjonalizować. Ale może także sprawić, że minie najlepszy czas na jej podjęcie. Że coś co było możliwe jeszcze chwilę temu stanie się odległe, a czasem wręcz nieosiągalne.

Ubiegając przeznaczenie i podejmując własne wybory analizujemy swoje motywacje oraz przewidujemy ich skutki. Ale też często nie doceniamy faktu, że sami wybieramy, a nie ktoś za nas. Nawet kiedy podejmujemy także te decyzje, które później bardzo chcielibyśmy cofnąć. Gdy wiemy, że były błędne i kiedy nie możemy pogodzić się z tak innymi od oczekiwanych skutkami. Ale gdy efekt decyzji jest korzystny, czujemy się panami życia. Wiemy, że świat należy do nas. Dlatego, gdy przychodzi taki moment, kiedy bardzo czegoś potrzebujemy, czegoś pragniemy, kiedy czujemy, że chcemy to zrobić, warto podjąć to ryzyko.  Bo mimo że pojawia się obawa, iż może to być krok w przepaść, choćby niewielką, to dopóki go nie zrobimy, nie zobaczymy tego, co dalej. Nie zobaczymy, że przepaści może wcale nie ma i nie było. Za to jest całkiem stabilna, solidna nowa droga, może inna niż te, które znaliśmy dotychczas, ale taka, która pozwoli nam wciąż poznawać siebie.


O tym, kiedy trzeba, biorąc pełną odpowiedzialność podjąć decyzję a niekoniecznie nie robić nic czy czekać na przeznaczenie można przeczytać na s 150-151 książki. I dowiedzieć się co zrobiła z tym Inga. 



Photo by Darius Bashar on Unsplash

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz